Rita
Właśnie zauważyłam, że Irminy nie ma obok mnie.
- Cholera jasna! - krzyknęłam pod nosem. - Boże! Porwali ją!
Natychmiast wyciągnęłam telefon z kieszeni.
Policja - najpierw trzeba podobno poczekać 48h.
Kuba - jest na nią wściekły, wścieknie się jeszcze bardziej.
Ej! Przecież najpierw powinnam zadzwonić do niej chyba...!
Jeszcze nigdy nie wpadłam w tak ogromną panikę.No co?! Jestem tu pierwszy raz i na dodatek zginęła mi przyjaciółka!
Chciałam już zacząć dzwonić do Ir, ale w tym samym czasie ktoś podszedł do mnie łapiąc moje ramię i obrócił mnie o 180 stopni.( może trochę mniej gwałtownie xD)
- Coś się stało? - zaczął zaczął mówić po niemiecku.
- Nie nie, to znaczy tak jakby... koleżanka mi zginęła, a ja nie znam ani trochę tej okolicy...
- Mogę ci pomóc. - uśmiechnął się. - Mam na imię Carlos. - przedstawił się podając mi tym samym dłoń.
- Rita. - odwzajemniłam gest i uśmiechnęłam się.
- To gdzie ostatni raz widziałaś koleżankę? - spytał.
No popatrz... Przez niego zapomniałam o Irminie!
Szybko się jednak ocknęłam i wskazałam palcem w stronę, gdzie ostatni raz byłyśmy razem.
Nagle ujrzałam w oddali blondwłosą dziewczynę.
- Chyba ją już znalazłam. - zaśmiałam się ze swojej głupoty.
- Z jednej strony cieszę się, że odnalazłaś przyjaciółkę, a z drugiej... nawet się dobrze nie poznaliśmy, a ty już będziesz musiała uciekać... - przyznał.
W sumie mnie też było przykro. Widać, że chłopak jest bardzo miły i do tego nie ma co narzekać na jego urodę....
- To może umówimy się kiedyś na herbatę? - zaproponowałam. Zastanawiałam się, czy to ciągle ta sama ja... Na prawdę nigdy nie zaproponowałabym chłopakowi randki, czy co to tam się zwie...
- Z miłą chęcią.
Wstukałam mu do komórki mój numer telefonu, chłopak pożegnał się i poszedł, a ja pobiegłam do Ir, żeby nie było. Po upływie kilku sekund Irmina zaczęła prawić kazanie, ale potem szybko zmieniła temat na chłopaka, który chciał mi pomóc.
- A więc... kto to był? - spytała.
- Mój nowy znajomy, a co?
- Nie mów, że zagadałaś do niego?! - zdziwiła się.
- Tak na prawdę to on pierwszy do mnie podszedł, ale to ja dałam mu swój numer telefonu... - przyznałam spokojnie.
- Czy ja dobrze słyszę?!
- No co? Chyba najważniejszy czas sobie kogoś znaleźć... a taką urodą to ja nie pogardzę....
- I słyszę to z twoich ust Rita... Nie to mi się tylko śni.
Uszczypnęłam ją, ale nie za mocno.
- Ałć! - podskoczyła. - To nie jest sen! Rita jestem z ciebie dumna! - przytuliła mnie. - Dobra, chodźmy już do domu, głodna jestem. - zaśmiała się.
- Jak chcesz A Kuby nie będzie w domu?
-Nie wiem. I tak się długo do mnie nie odezwie.
Tym razem powstrzymałam się od założenia słuchawek na uszy, bo co się stanie, jeśli znowu zgubię Ir i nie trafię do domu? Carlosa już może nie być w pobliżu....
Carlos... chłopak, w którym jest coś magicznego... Te jego kasztanowe oczy, mogłabym spoglądać w nie cały czas. A uśmiech...? Nic dodać nic ująć.
To taki "latynoski przystojniak", na którego natrafiłam przypadkiem.
Latynoski...? Może dlatego, że ma taką urodę...Chyba wiem, co mówię.
Ale dlaczego ja tak w ogóle o nim rozmyślam? Nawet go nie znam, wiem tylko tyle, że ma na imię Carlos i jest obłędnie przystojny! - według mnie bynajmniej.
- Mmm... pyszne te ciasteczka. - z rozmyślań wyrwała mnie przyjaciółka.
- Daj spróbować. - odezwałam się.
Zajadając się słodyczami, moja kieszeń, w której był telefon zaczęła wibrować.
sms od nieznanego numeru... już się chyba nawet domyślam od kogo...
"Witam! Masz może czas w jutrzejsze popołudnie? Jakiś spacerek albo coś w tym stylu... =] Carlos"
Nawet nie byłam świadoma tego, że na mojej twarzy pojawił się skromny uśmiech, kiedy przeczytałam sms'a.
Nie czekając dłużej postanowiłam odpisać.
R:"Hej. ^^ Oczywiście, że mam czas. To gdzie się spotkamy?"
C:"Odpowiada Ci miejsce, w którym się dzisiaj spotkaliśmy?"
R:"Jak najbardziej.^^"
- A ty co się tam tak cieszysz? - zaciekawiła się Irmina.
- Jutro idę na randkę z Carlosem! - ucieszyłam się. - To znaczy tak mi się wydaje, że to jest randka.
- No pewnie, że to jest randka! - podskoczyła i przytuliła mnie.
Do kuchni weszła Agata z Oliwką.
-A co wy takie wesołe? -spytała.
- Jutro wybieram się na randkę. - wydukałam radośnie.
- No popatrz! Gratulacje! - uśmiechnęła się, a mała zaczęła klaskać.
___________________________________________________________________
<Tutaj> dowiecie się więcej o nowym bohaterze :D
I jest piąteczka ;)
Przepraszamy, że tak długo ale jakoś nie było weny..
I do tego jeszcze transfery, wypożyczenia itd. psują nam troszkę opowiadanie.
Kolejny rozdział powinien być troszkę szybciej.