Irmina
- Co ty na to, żebyśmy urządziły sobie taki mały babski wieczorek? - zadzwoniła do mnie Agata.
- Dzisiaj? - spytałam.
- Czemu nie... I Tak będzie jeszcze tylko Ewka. A Kubę z Oliwią wyślę do Łukasza.
- Dobrze, namówię Ritę i wpadniemy.
Gdy tylko Agata rozłączyła się zadzwoniłam do Rity. Kilka minut musiałam ją przekonywać ( czyżby miała ciekawsze plany?), ale ostatecznie zgodziła się.
Chciałam być na miejscu trochę wcześniej, więc zaczęłam się już szykować.
- Gdzie się wybierasz? - poczułam jak Mats mnie obejmuje.
- Na wieczorek do Agaty.
- Zostawisz mnie tak samego?
- Przeżyjesz ten jeden wieczór. - pocałowałam go.
- Witaj braciszku. - przytuliłam go.
- Cześć. Przyszłaś sama? - spytał.
- Rita wpadnie trochę później. - uśmiechnęłam się - Gdzie Aga?
- Na górze. Szykuje Oliwkę i zaraz wychodzimy. Zajmij się nią.
- Nie denerwuj się tak Kubuś. Nic się nie stanie.
Po 10 minutach zostałyśmy już z Agatą same. Ona sama ma czasem dość nadopiekuńczości Kuby w ostatnim czasie. Dlatego chociaż dzisiaj chciała mieć chwilę spokoju.
- Jak się czujesz? - spytałam.
- Świetnie. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. - uśmiechnęła się - A jak u ciebie?
- Dobrze. Już nie myślę tak często o... tym. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
W końcu postanowiłyśmy zacząć przygotowywać coś na wieczór.
Siedziałyśmy już we czwórkę oglądając film. Co chwila wybuchałyśmy śmiechem.
- Pójdę do toalety. - Koch nagle wstała z kanapy i opuściła salon.
- Ir, wiesz co z nią? - spytała Ewa.
- Pójdę zobaczyć. - udałam się za przyjaciółką.
Drzwi od toalety była zamknięte. Nie za bardzo słyszałam co się tam dzieje. Prosiłam, żeby Rita otworzyła mi drzwi, ale to nie działało.
W końcu posłuchała mnie. Była strasznie blada. I chyba płakała...
- Rita, co jest? - spytałam.
_____________________________________________________________________
Przepraszam...
Czy nie uważacie, że to opowiadanie jest coraz gorsze?
Za wszystkie błędy przepraszam...