*19 lipca 2014 *
Irmina
Leżałam w łóżku rozmyślając o wszystkim co się ostatnio wydarzyło. Mundial. To coś najwspanialszego co udało mi się przeżyć. A co się działo po filane... Nie do opisania.
Tak intensywnego miesiąca w swoim życiu jeszcze nie przeżyłam. Ale trzeba wrócić do 'normalności'.
Zdecydowanie najwięcej czasu będę spędzać teraz w domu mojego brata. Nie codziennie zostaje się ciocią. A mała Lena zawładnęła wszystkimi.
Po śniadaniu postanowiłam wreszcie uporządkować resztę rzeczy. Usiadłam na podłodze i zaczęłam rozpakowywać ostatnią już walizkę. W większości znajdywały się w niej jakieś pamiątki więc nawet szybko poszło.
Wyciągnęłam aparat i zaczęłam przesyłać zdjęcia na laptopa. Z kilku byłam tak bardzo dumna, że musiałam je wydrukować i włożyć do mojego prywatnego 'albumu'.
Przyglądałam się właśnie jednemu, gdy pojawił się Mats.
- Wiedziałem, że się za to zabierzesz. - powiedział siadając obok mnie - Ejj, kiedy i kto zrobił ci to zdjęcie? - spytał biorąc do ręki fotografię z Leo Messim.
- Widzisz, byliście tak zajęci świętowaniem, że nawet nie zauważyłeś jak się wymknęłam. - zaśmiałam się.
- Muszę zacząć Cię lepiej pilnować. Chwila nieuwagi a Ty już uciekasz.
- No wiesz... Jedyną taką okazję miałam, czemu jej nie wykorzystać. - uśmiechnęłam się - Teraz też uciekam. - próbowałam wstać.
- A gdzie się teraz wybierasz? - złapał mnie za rękę i pociągnął tak, że wylądowałam na jego kolanach.
- Do mojego braciszka, a gdzie?
- No ja nie wiem.
- Jak chcesz możesz iść ze mną. - tym razem udało mi się wstać.
- Ja chyba jednak się dzisiaj nigdzie nie ruszę. - westchnął.
- Okej. Ja idę.
Szybko znalazłam się przed domem mojego brata. Bez pukanie weszłam do środka. Usłyszałam rozmowy w salonie. Zobaczyłam tam moich obydwu braci.
- Może byś się jakoś weselej przywitała? - uśmiechnął się.
Natychmiast podbiegłam do niego i rzuciłam się mu na szyje.
- Od razu lepiej siostrzyczko. - zaśmiał się - Należy ci się porządny ochrzan w ogóle. - powiedział poważnie siadając z powrotem na kanapie.
- Za co?
- Jak to za co? Wszystkim się pochwaliłaś pierścionkiem a do najstarszego brata to już nie łaska chociaż jednego zdania napisać? - udał obrażonego.
- Och przepraszam... A tak myślałam, ze o czymś zapomniałam. Wybaczysz?
- Ja wybaczę... Ale babcia. Może być gorzej. - zaśmiał się.
Chciałam odciążyć trochę Agatę i zajęłam się małą Leną. Zamknęłam się w pokoju, który jeszcze rok temu był moim pokojem i usypiałam małą.
Taka słodka, mała istotka.
Nieuchronnie moje myśli zaczęły kierować się ku wydarzeniom z przed kilku miesięcy. Gdyby nie to, sama byłabym teraz matką.
Po moim policzku spłynęło łez.
Gdy tylko Lenka zasnęła ułożyłam ją w łóżeczku i zeszłam na dół.
- Ja już pójdę. - stanęłam w wejściu do salonu - Ale jutro pojawię się znowu. - zaśmiałam się - Pa.
- Poczekaj chwilę. - Agata za mną pobiegła - Ir, płakałaś? - spytała wprost.
- Nie... To znaczy... To tylko chwila słabości. - powiedziałam.
- Nigdy o tym nie zapomnisz, prawda?
- Mogę tylko próbować. Ważne, że teraz jestem cholernie szczęśliwa.
_________________________________________________________________________
Mam nadzieję tylko, że nie zginę marnie za ten rozdział. ;)
Leżałam w łóżku rozmyślając o wszystkim co się ostatnio wydarzyło. Mundial. To coś najwspanialszego co udało mi się przeżyć. A co się działo po filane... Nie do opisania.
Tak intensywnego miesiąca w swoim życiu jeszcze nie przeżyłam. Ale trzeba wrócić do 'normalności'.
Zdecydowanie najwięcej czasu będę spędzać teraz w domu mojego brata. Nie codziennie zostaje się ciocią. A mała Lena zawładnęła wszystkimi.
Tak intensywnego miesiąca w swoim życiu jeszcze nie przeżyłam. Ale trzeba wrócić do 'normalności'.
Zdecydowanie najwięcej czasu będę spędzać teraz w domu mojego brata. Nie codziennie zostaje się ciocią. A mała Lena zawładnęła wszystkimi.
Przepraszam za czcionkę... Blogger nie chciał wspólpracować...