10 września 2014

Rozdział 45 "Chce, żeby to był NASZ dzień."

Rita


Marco wymyślił, żeby zbytnio nie rozmyślać o tym, że nie ma go teraz z kolegami z drużyny, wyjazd na Kretę na tydzień.
Tak też zrobiliśmy. Czemu nie? W końcu Marco przestanie tak intensywnie myśleć o kontuzji, odpocznie trochę, ja także, bo już miałam dosyć jego marudzenia w domu.

Drugi dzień na Krecie. Oczywiście kibicujemy reprezentantom Niemiec poprzez "kino" w pokoju hotelowym, w którym mieszkamy podczas naszego pobytu tutaj. Oglądanie meczów z Marco to dla mnie ogromny plus, gdyż dowiedziałam się o piłce nożnej wielu interesujących rzeczy, co nie udaje mi się z Irminą, bo swoją uwagę rozpraszam oglądaniem się za narzeczonym, gdy biega na murawie. Tak... tego też się nauczyłam. Irmina będzie ze mnie bardzo dumna!
A właśnie, co do niej... i do Matsa! Oświadczył się jej! Nie mogłam w to uwierzyć, no ale zdjęcie mówiło samo za siebie. Tak bardzo się cieszę, tym bardziej po tym co teraz przeszła... Dobrze, że Mats był ciągle przy niej. Lepszego mężczyzny by nigdy nie znalazła. Mats jest dla niej idealny!
W końcu znalazłyśmy mężczyzn naszego życia, z którymi będziemy bardzo szczęśliwe.

Postanowiliśmy, że pobędziemy trochę czasu na plaży. Rozsiadając się wygodnie na kocu, Marco zaczął temat.
- Wiesz... Jakoś nie wyobrażam sobie Matsa w roli męża...
- No teraz to zaszalałeś! - zaśmiałam się. - Akurat Mats idealnie odnajdzie się w tej roli. Spójrz na siebie!
- Ja będę jeszcze bardziej idealnym mężem! - wygiął usta w słodkim uśmiechu.
- Trzymam cię za słowo. - uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
- A może zorganizujemy dwa śluby w jeden czas? - zaproponowałam.
- Co? - zdziwił się. - Jak długo i jak bardzo prosiliby Irmina i Mats i tak nigdy się nie zgodzę.
- A to dlaczego? - zbił mnie z pantałyku.
- Jak będą dwa śluby to my już nie będziemy tacy ważni.
- I tym się tak bardzo przejmujesz?
- Owszem. - uśmiechnął się. - Chce, żeby to był NASZ dzień.
- A może jednak jesteś tym ideałem?
- No pewnie, a co ty myślałaś?
- W sumie, już wykazałeś się podczas zaręczyn.
- No widzisz? Mam nadzieje, że nigdy nie zapomnisz tego dnia.
- Przenigdy! Na prawdę zrobiłeś mi ogromną i bajeczną niespodziankę! Bardzo cię kocham! - ucieszyłam się wtuliłam się w jego ramiona.
- Ja też cię kocham, bardziej niż to sobie możesz wyobrazić.
Pocałowałam go w policzek.
Rozkoszowaliśmy się pięknem zachodzącego słońca.

________________________________________

Rozdział krótki, jak widzicie, ale nie bijcie... :[
Nie było o czym pisać, napisałam troszkę "romantyczny" rozdział, gdzie bohaterowie polecieli na Kretę. :P
Mam nadzieję, że kogoś rozdział zadowoli xD

5 komentarzy:

  1. Przypuszczam że na Krecie było 'ostrzej' XD
    No właśnie za krótko! ;c
    Edyto teraz Ty się wykaż! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mrrr Kreta *.*
    Rozdział bardzo przyjemny tylko krótki;((
    Szkoda;((
    Pozdrawiam Daga;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak słodko ;d Marco i sprzeciwianie się o dwa śluby xd czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny, fajny ;) Kreta..ach.. też tak chce! :D Rozdział trochę krótki ale to nic, mam nadzieję, że następny będzie dłuższy :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział!
    Czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam Krysia

    OdpowiedzUsuń