~21 kwietnia 2014~
Irmina
Rano prawie bezszelestnie wydostałam się z łóżka. Szybko przedostałam się do kuchni. Wyciągnęłam z szafki szklankę i wlałam do niej wody. Wróciłam cichutko do sypialni.
Jednak mój plan nie wypalił tak jak chciałam.
- Nawet nie próbuj. - Mats już nie spał i siedział na łóżku - Już zdąrzyłem poznać te wasze zwyczje.
- Przeklęte trio. - zaklnęłam - I tak masz. - wylałam zawartość szklanki na niego - Śmigus - dyngus! - uśmiechnęłam się.
Chwilę później zostałam już zamknięta w prysznicu z odkręconą zimną wodą.
- Kiedyś cię chyba uduszę.
Agata
Od stycznia, od tego strasznego wydarzenia Irmina nie mieszka już u nas. Decyzję podjęli wspólnie Jakub i Mats. Dla dobra mojego i Ir.
Choć muszę przyznać, że Irmina dobrze sobie poradziła z tym wszystkim. W końcu tyle osób jej pomagało. Mats dbał by początkowo zbyt długo nie zostawała sama. Zabrał ją nawet na jakiś czas do swojej rodziny.
- Oliwka chodź tutaj. - przyglądałam się jak Kuba próbuje założyć małej nową sukienkę. - Córciu i tak cię zaraz złapie. - podniósł się z kanapy.
- To już szybciej wszyscy będą. - zaśmiałam się i wróciłam do kuchni.
Na dzisiejsze "śniadanie Wielkanocne" mieli wpaść, tak samo jak wczoraj, Irmina, Mats, Rita i Marco. Cieszyłam się, bo przyjanmniej w tym roku jest nas więcej niż trzy osoby.
Irmina
Przed dom zeszliśmy się równo z Ritą i Marco.
- Czy wy się jakoś dogadałyście? - spytał głupio Reus wskazując na mnie i Ritę.
- Nie Rozczochrańcu, to czysty przypadek. - odpowiedziałam.
- Ciekawe kogo teraz będziesz nazywać rozczochrańcem. - potargał włosy Mats'owi co zaowocowało przepychanką.
- Zostawmy te dzieci i chodźmy już. - złapałam Ritę i udałyśmy się w stronę drzwi.
- Wredna. - pisnął Marco.
- I tak ją kocham. - westchnął Mats.
Piłkarze aż do drzwi przepychali się.
- Albo się uspokoicie, albo wchodzimy tam same. - Rita, która chyba wstała dzisiaj nie tą nogą, gniewnie spojrzała na swojego partnera.
- Przepraszam. - spuścił głowę.
- Pantoflarz. - zaśmiał się Mats.
- Ekhem. - przypomniałam o sobie.
- Nic nie mówiłem. - również zwiesił głowę, na co ja i moja przyjaciółka wybuchnęłyśmy śmiechem.
Po śmiadaniu siedzieliśmy razem w salonie. Wszyscy śmiali się i żartowali. Atmosfera, której jeszcze miesiąc temu by nie było.
- Jak się czujesz? - spytałam Agatę.
- Swietnie. - uśmiechnęła się.
- Nie oświecicie nas jaka płeć? - spytała Rita.
- Sami chcemy mieć niespodziankę. - odowiedział mój brat.
- A ty mała, chciałabyś mieć braciszka czy siostrzyczkę? - spytałam Oliwkę, która siedziała u Matsa na kolanach.
- Braciszka i siostrzyczkę! - wykrzyknęła czym rozbawiła wszystkich.
- Przyszły nie dawmo. - podał jedną kopertę mi, drugą Ricie.
W środku znajdowało się zaproszenie. Na ślub naszej koleżanki Emilii [patrzcie rozdział 6].
- Ir, czy ty widzisz to samo co ja? - spytała zszokowana Rita.
- Uszczypnij mnie. - poprosiłam.
- Musimy do niej zadzwonić. - Koch wyciągnęła mnie do kuchni.
- Dlaczego byłyście takie zdziwione tymi zaproszeniami? - spytał Mats, gdy wróciliśmy do domu.
- Emilia nigdy nie miała szczęścia w miłości, więc zawsze stwierdziłą, że nigdy nie wyjdzie za mąż. - odpowiedziałam.
- Jestem zmęczona. - stwierdziłam - Nawet nie wiem czemu. - ziewnęłam,
- To musisz się już położyć. - Mats wziął mnie na ręce i zaniosł do sypialni.
___________________________________________________________________
Jakoś się udało, choć miałam wielki proble z obrazkami więc są 3.
Mam nadzieję, że się podoba :)
Liczymy na wasze komentarze ♥
Pozdrawiamy ♥
Za błędy przepraszam!
Ech myślałam że ktoś inny wychodzi za mąż :D
OdpowiedzUsuńSuper! <3 Czekam na kolejny. :d
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wyszło. I tak najlepsza pobudka Matsa i wygłupy Matsa i Marco. Wiii będzie wesele będzie zabawa będzie się działo już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dagrasia:**
Po tytule sądziłam, że ktoś inny będzie brał ślub, ale tak też jest ok :) Rozdział bardzo przyjemny, szczególnie ta poranna pobudka :D Ale w końcu jak śmingus dyngus, to śmingus dyngus :D
OdpowiedzUsuń