10 maja 2014

Rozdział 32 "(...)zaproszenie. Na ślub"

~21 kwietnia 2014~

Irmina


Rano prawie bezszelestnie wydostałam się z łóżka. Szybko przedostałam się do kuchni. Wyciągnęłam z szafki szklankę i wlałam do niej wody. Wróciłam cichutko do sypialni. 
Jednak mój plan nie wypalił tak jak chciałam. 
- Nawet nie próbuj. - Mats już nie spał i siedział na łóżku - Już zdąrzyłem poznać te wasze zwyczje. 
- Przeklęte trio. - zaklnęłam - I tak masz. - wylałam zawartość szklanki na niego - Śmigus - dyngus! - uśmiechnęłam się. 
- A teraz pożałujesz. - nie zdąrzyłam nawet próbować uciec. 
Chwilę później zostałam już zamknięta w prysznicu z odkręconą zimną wodą. 
- Kiedyś cię chyba uduszę. 

Agata


Od stycznia, od tego strasznego wydarzenia Irmina nie mieszka już u nas. Decyzję podjęli wspólnie Jakub i Mats. Dla dobra mojego i Ir.
Choć muszę przyznać, że Irmina dobrze sobie poradziła z tym wszystkim. W końcu tyle osób jej pomagało. Mats dbał by początkowo zbyt długo nie zostawała sama. Zabrał ją nawet na jakiś czas do swojej rodziny. 


- Oliwka chodź tutaj. - przyglądałam się jak Kuba próbuje założyć małej nową sukienkę. - Córciu i tak cię zaraz złapie. - podniósł się z kanapy. 
- To już szybciej wszyscy będą. - zaśmiałam się i wróciłam do kuchni. 
Na dzisiejsze "śniadanie Wielkanocne" mieli wpaść, tak samo jak wczoraj, Irmina, Mats, Rita i Marco. Cieszyłam się, bo przyjanmniej w tym roku jest nas więcej niż trzy osoby.

Irmina


Przed dom zeszliśmy się równo z Ritą i Marco. 
- Czy wy się jakoś dogadałyście? - spytał głupio Reus wskazując na mnie i Ritę. 
- Nie Rozczochrańcu, to czysty przypadek. - odpowiedziałam. 
- Ciekawe kogo teraz będziesz nazywać rozczochrańcem. - potargał włosy Mats'owi co zaowocowało przepychanką. 
- Zostawmy te dzieci i chodźmy już. - złapałam Ritę i udałyśmy się w stronę drzwi. 
- Wredna. - pisnął Marco. 
- I tak ją kocham. - westchnął Mats. 
Piłkarze aż do drzwi przepychali się. 
- Albo się uspokoicie, albo wchodzimy tam same. - Rita, która chyba wstała dzisiaj nie tą nogą, gniewnie spojrzała na swojego partnera. 
- Przepraszam. - spuścił głowę. 
- Pantoflarz. - zaśmiał się Mats. 
- Ekhem. - przypomniałam o sobie. 
- Nic nie mówiłem.  - również zwiesił głowę, na co ja i moja przyjaciółka wybuchnęłyśmy  śmiechem.

Po śmiadaniu siedzieliśmy razem w salonie. Wszyscy śmiali się i żartowali. Atmosfera, której jeszcze miesiąc temu by nie było. 
- Jak się czujesz? - spytałam Agatę. 
- Swietnie. - uśmiechnęła się.
- Nie oświecicie nas jaka płeć? - spytała Rita. 
- Sami chcemy mieć niespodziankę. - odowiedział mój brat. 
- A ty mała, chciałabyś mieć braciszka czy siostrzyczkę? - spytałam Oliwkę, która siedziała u Matsa na kolanach. 
- Braciszka i siostrzyczkę! - wykrzyknęła czym rozbawiła wszystkich. 
Kuba zniknął na chwilę ale wrócił z dwiema kopertami w ręku. 
- Przyszły nie dawmo. - podał jedną kopertę mi, drugą Ricie. 
W środku znajdowało się zaproszenie.  Na ślub naszej koleżanki Emilii [patrzcie rozdział 6]. 
- Ir, czy ty widzisz to samo co ja? - spytała zszokowana Rita. 
- Uszczypnij mnie. - poprosiłam. 
- Musimy do niej zadzwonić. - Koch wyciągnęła mnie do kuchni. 


- Dlaczego byłyście takie zdziwione tymi zaproszeniami? - spytał Mats, gdy wróciliśmy do domu. 
- Emilia nigdy nie miała szczęścia w miłości, więc zawsze stwierdziłą, że nigdy nie wyjdzie za mąż. - odpowiedziałam. 
- To może wreszcie to szczęśćie znalazła. 
- Jestem zmęczona. - stwierdziłam - Nawet nie wiem czemu. - ziewnęłam,
- To musisz się już położyć. - Mats wziął mnie na ręce i zaniosł do sypialni. 





___________________________________________________________________
Jakoś się udało, choć miałam wielki proble z obrazkami więc są 3.

Mam nadzieję, że się podoba :)
Liczymy na wasze komentarze ♥
Pozdrawiamy ♥ 

Za błędy przepraszam! 

4 komentarze:

  1. Ech myślałam że ktoś inny wychodzi za mąż :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! <3 Czekam na kolejny. :d

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie Ci to wyszło. I tak najlepsza pobudka Matsa i wygłupy Matsa i Marco. Wiii będzie wesele będzie zabawa będzie się działo już nie mogę się doczekać.
    Pozdrawiam Dagrasia:**

    OdpowiedzUsuń
  4. Po tytule sądziłam, że ktoś inny będzie brał ślub, ale tak też jest ok :) Rozdział bardzo przyjemny, szczególnie ta poranna pobudka :D Ale w końcu jak śmingus dyngus, to śmingus dyngus :D

    OdpowiedzUsuń