31 maja 2014

Rozdział 33 "Boję się, że mnie nie będzie tam, kiedy coś jej się stanie…"

Rita

 Początek dnia, taki sam jak każdy – budzę się, spoglądam na śpiącego Marco i zastanawiam się nad naszą przyszłością.
Potem idę załatwić poranne potrzeby, po których wykonaniu szykuję śniadanie. I tak dzień w dzień to samo…
Postanowiłam zadzwonić do mamy, gdyż chciałam dowiedzieć się co z babcią. Kilka dni temu poinformowano mnie, że miała wylew.
- Hej mamo. – witam się przez słuchawkę.
- Cześć kochanie! – odpowiada. – Co tam u was?
- Wszystko dobrze. No a jak tam babcia się czuje? – pytam szybko.
- Lekarz mówi, że jest już coraz lepiej. Jeszcze kilka dni poleży na obserwacji i prawdopodobnie zostanie wypisana.
- Ooo… to wspaniale! – cieszę się.
- Kiedy do nas przyjedziecie?
-Niestety nie tak szybko… Marco ma teraz ważne mecze… Ale spokojnie, przyjedziemy. Ewentualnie przyjadę sama, jeśli Marco będzie bardzo zajęty. – informuję matkę.
 - Dobrze, ale byłoby milej, gdyby i Marco przyjechał. Słuchaj! Tata nauczył mnie w minimalnym stopniu niemieckiego, więc chciałabym sprawdzić swoje umiejętności. – śmieje się do słuchawki, a ja razem z nią.
- No tego się nie spodziewałam! Marco się ucieszy.
-Ja też się bardzo ucieszę. Przepraszam cię córcia, muszę kończyć, bo tata domaga się śniadania.
- Dobrze. Ucałuj go ode mnie. I babcię też. Pa. Całusy!!
- Pozdrów Marco! Kocham cię!
Mama się rozłączyła.
 No popatrz, jak wzięła się do nauki obcego języka!
Nie trwało długo a w kuchni zjawił się Marco. Jak zwykle podszedł do mnie i ucałował moje czoło.
- Masz pozdrowienia od mojej mamy. – oznajmiam narzeczonemu.
- Oo… Dziękuje bardzo. – uśmiecha się. – Dzwoniła?
- Nie, ja dzwoniłam, bo chciałam spytać jak czuje się babcia.
- I jak?
- No podobno jest już lepiej, jeszcze kilka dni zostanie w szpitalu i mają ją wypisać…
- To chyba dobrze… - waha się Marco. – więc czemu jesteś taka jakaś smutna?
- Bo się boję.
- Przecież nie masz czego. Mama sama ci powiedziała, że jest już lepiej, prawda?
-No tak.
-Więc czym się przejmujesz?
- Boję się, że mnie nie będzie tam, kiedy coś jej się stanie… - do moich oczy napłynęły łzy.
Momentalnie podszedł do mnie chłopak i uspokoił mnie.
- Kobieto! Nie martw się na zapas! – przytulił mnie.
- Wiesz, że moja mama zaczęła uczyć się niemieckiego? – chciałam w końcu zmienić temat.
- Serio? – zaśmiał się. – Nareszcie sobie pogadamy.
- Już się boję jakich słówek się nauczyła. – żartuję.
- Na pewno takich, żeby mogła mnie pochwalić. – szczerzy się.
- Ale sobie wlewasz…
- A nie mogę? – całuje mnie w usta. – Co na śniadanie?
- Ja zrobiłam gofry, ale jak nie chcesz…
- Nie no… Oczywiście, że chce.

*

Podczas gdy chłopaki udali się na trening, ja z Irminą wybrałyśmy się do parku pobiegać.
- Boże, jak dawno nie biegałam. – mówię cała zdyszana.  
-  No co ty… - przewraca oczami Ir. – Dalej, dalej!
- Błagam! Odsapnijmy chwilkę. – proszę przyjaciółkę.
- Zgoda… ale góra 5 minut!
- Eh… No dobra…
Usiadłyśmy na ławce.
Nagle mój wzrok przykuwa postać dziewczyny. Pamiętam, że gdzieś ją już widziałam.
Szła z chłopakiem. Trzymali się za ręce.
Ale skąd ja ją znam?
A tak! Przecież ona była wtedy z Carlosem pod kinem. No to już się boje. Skoro ona ma nowego chłopaka, Carlos jeszcze bardziej może mi się naprzykrzać…
- Rita? Wszystko w porządku? – pyta Ir, machając mi przed oczami ręką.
- Przecież mówiłam, że się zmęczyłam. – postanawiam zażartować.
- Dobra, dobra to odpoczywaj, bo zaraz ruszamy.

_______________________________________________

 Tylko 4 komentarze, więc w sumie nie powinnam dodawać rozdziału...
ale dzisiaj Marco ma urodziny więc... :D
Wszystkiego Najlepszego chłopie!! Dużo sukcesów i tak dalej, i tak dalej... :D <3



Więc następny rozdział dopiero za 5 komentarzy!!!

5 komentarzy:

  1. Juhu młaha dodałaś rozdział, który jak zawsze wyszedł zajebisty. Już nie mogę doczekać się nexta, pozdrawiam i w wolnym czasie zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jupi;)) Rozdział jest fantastyczny końcówka mnie troszkę zaniepokoiła mam nadzieję, że Carlos znów nie namiesza;((
    Pozdrawiam Dagrasia:**

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny, fajny ;) Może sprawa z Carlosem jest już zamknięta, tyle że znając go to pewnie zaraz znowu zacznie się naprzykrzać Ricie. Oby nie!
    Pozdrawiam :)
    PS. Dzisiaj są urodziny Piszczka i Mario, to może by tak jakiś rozdział z tej okazji dodać? :D Po co czekać ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział super! Czekam na nexta.

    OdpowiedzUsuń