26 października 2013

Rozdział 17 "Marcuś, zaczynasz mnie zaskakiwać"

Rita


Nie wiem, jak potoczy się ich rozmowa, bo Mario kazał nam wyjść do ogrodu. A miałam wspierać Irminę... Ugh... 
Marco cały czas posyła w moim kierunku dziwne uśmieszki takie... takie słodkie... Awww...
Znaleźliśmy 'ogrodowy wypoczynek' gdzie postanowiliśmy przeczekać moment tej poważnej i jakże ważnej rozmowy. 
- Co ty dzisiaj taki wesoły? - postanowiłam się dowiedzieć.
- No bo tak mi się zachciało. - odpowiedział znowu z uśmiechem. 
Ja tylko machnęłam na niego ręką. 
- W sumie... Skoro jest okazja, jesteśmy sami... - zaczął ciągnąć, a ja zaczynałam się trząść coraz bardziej. - chciałbym ci coś w końcu powiedzieć. 


 Marco


Serce wali mi jak nie wiem! Jak ja mam jej to powiedzieć!? A jak ona nie czuje tego samego co ja do niej? Boje się, ale jeśli tego nie zrobię - nie mam życia - Irmina mnie zabije. 
- Czy to takie ważne, że musimy o tym gadać sam na sam? - spytała trochę jakby przestraszona. 
- No może trochę. - zaśmiałem się, bo co miałem zrobić? - Wiesz... bo ja... - nagle coś mi przerwało... ktoś dzwonił do Rity. 
Kiedy spojrzała w ekran telefonu momentalnie spoważniała, jej wyraz twarzy z wesołego zmienił się w bardzo zdezorientowany, powiedziałbym nawet, że wyglądała na przestraszoną. Jednak nie odebrała połączenia. Wydaje mi się, że odrzuciła je. 
- Coś się stało? - spytałem przejęty.
- Nie nic takiego. - odpowiedziała wymuszając na twarzy uśmiech. 
- Czyli jednak. Przecież widzę. Chcę wiedzieć. 
- Ale to na prawdę nic takiego. 
- Wiesz... Jakoś ci nie wierzę. - skrzyżowałem ręce na piersi. 
- Na prawdę to nic takiego. 
Telefon zaczął dzwonić po raz drugi. 
- Powiesz mi kto to albo nie wrócicie do Dortmundu. - musiałem ją czymś przekupić.
- Carlos. Ten chłopak, w którym rzekomo byłam zakochana do szaleństwa. - wzdychnęła smutno. 
- Daj mi ten telefon. - wyciągnąłem rękę. 
- Nie! 
- Rozumiem, że chcesz się go pozbyć, tak?
Dźwięk dzwonka przestał grać, ale jestem pewny, że zadzwoni jeszcze raz. 
- No tak. 
- Więc jeśli zadzwoni jeszcze raz podasz mi telefon. 
- Nie wiem czy to dobry pomysł...
- Jeszcze nie wiem co powiem, ale obiecuje, że zostawi cie w spokoju. Ewentualnie - jeśli nie uda się przez telefon - osobiście go dopadnę.
Sygnał zaczął na nowo rozbrzmiewać. 
- No dobra. - odpowiedziała niepewnie i podała telefon. 

- Rita! Błagam! Spotkaj się ze mną! Chcę ci to wszystko wytłumaczyć! - usłyszałem błaganie męskiego głosu. 
- Nie jestem pewien, czy chce z tobą rozmawiać. - tylko to mi przyszło do głowy. 
- Z kim rozmawiam? 
- Z jej chłopakiem. Masz ją zostawić w spokoju, rozumiesz?! - chyba trochę za mocno wydarłem się do słuchawki, ale niech wie, że ze mną się nie zadziera.
- Taki leszcz, nie może mi tego zabronić! 
No to mi pojechał...
- Masz racje, nie mogę ci tego zabronić, ale mogę sprawić, że będziesz cierpiał jeszcze bardziej!

(pi.pi.pi)  

- HA! Zatkało go! Jesteś bezpieczna! - nie spodziewałem, że pójdzie tak łatwo. 
- Dziękuje ci! - Rita wstała, podeszła do mnie i pocałowała w policzek. 
Dobrze, że siedzę, bo nogi mam jak z galarety. 
Dziewczyna chyba trochę zawstydziła się, swoim 'wybuchem' radości i prędko wróciła na miejsce. 
Szybko złapałem ją za rękę. 
- Od pewnego czasu cały czas myślę o tobie. W sumie myślę, o tobie odkąd cie poznałem, ale ostatnimi czasy tak bardziej na poważnie... - dziwie się, samemu sobie, że tak świetnie idzie mi ta mowa. 
- Mówisz poważnie, czy to jest żart? - spytała zamieszana.
- A chciałabyś, żeby to było na poważnie? 
- Chcę wiedzieć prawdę. 
- A więc tak, mówię, to bardzo poważnie. 
- Wiesz, że przy tobie czuje się najlepiej... - przyznała odwracając głowę w bok. - Tak wyjątkowo, bezpiecznie...
Złapałem ją za podbródek i pozwoliłem, żeby spojrzała w moje oczy. 
- Nawet nie wiesz, jak cieszę się z tego faktu. - uśmiechnąłem się. 
Wstałem ze swojego miejsca, przyklęknąłem obok niej ciągle trzymając ją za rękę. 
- Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną? 
Nie wiem dlaczego, ale do jej oczu coraz bardziej zaczęły napływać łzy.
- A jak bardzo chcesz, żebym nią została...? 
- Tak bardzo, że nic innego mnie tak nie uszczęśliwi, jak tylko "tak". - zaśmiałem się. 
Ona też. Nareszcie! 
- Tak! 
ha ha! TAK! 
Urwaliśmy się na równe nogi w tym samym momencie. Pocałowałem ją. 

"Marcuś, zaczynasz mnie zaskakiwać", pomyślałem w duchu.

I bardzo mocno przytuliłem podnosząc ją ponad ziemie.   

______________________________________


Nareszcie jest 17 rozdział xD 
Dedykujemy go
Daria S
 oraz
 Daria Poland

z okazji wczorajszych imienin <3 

I jak? Cieszycie się z takiego obrotu akcji? :D 

Mi tam w sumie wszystko jedno, bo i tak humoru mi nikt nie popsuje <3 :D

Kolejny rozdział = 7 komentarzy!

8 komentarzy:

  1. aaaaaaaa ! ♥♥♥
    wiem, że dawno mne tu nie było, przepraszam ;c
    To cudowne ! Ja wiedzialam, że oni będą razem, wiedziałam ! ♥
    Świetnie, to takie słodkie :33333
    Tak, dużo dużo tęczy XD
    Weny ! :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Aww Dziękuję ! :D
    No nareszcie Marco się odważył :P
    "Marcuś, zaczynasz mnie zaskakiwać", Oj mnie też ;3
    No i Carlos będzie miał przekichane u całego BVB xdd

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo nareszcie <3 Marco i Rita <3
    Tylko ten Carlos, debil, żeby znowu się nie przyczepił do Rity ;)
    Pozdrawiam :]

    OdpowiedzUsuń
  4. zarąbisty rodział ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Łuhu jaka miłość.^^
    Chcę wiedzieć co dalej z Irminą.!
    Czekam na next.=)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział marzenie *_*
    Dawajcie szybko następny :*

    OdpowiedzUsuń