,'Irmina',
Otwierając oczy nie za bardzo pamiętałam co się wczoraj wydarzyło.Dopiero po chwili zaczęłam kolejne fakty.
Rozmowa z Agatą.
Przyjście Ann do kuchni i sprzeczka z nią.
Ann... po pierwszym spotkaniu myślałam, że się dogadamy. Nie spodziewałam się, że jest taka.
- Jak się czujemy? - spytał uśmiechnięty starszy mężczyzna.
- Głowa mnie boli. - próbowałam się podnieść.
- Niedługo powinno być lepiej. Z dzieckiem też nie jest źle. - powiedział lekarz i wyszedł.
Sądząc po tym, że za oknem było już dość ciemno zbliżał się wieczór.
Stwierdziłam, że pewnie lekarze już nikogo do mnie nie wpuszczą, więc postanowiłam się przespać.
Obudziły mnie promienie słoneczne padające prosto na moje łóżko. Odwróciłam głowę w lewą stronę. Obok siedział Mats.
-Długo tu jesteś? - spytałam.
- Może około 15 minut. - uśmiechnął się - Jak się czujesz?
- Dobrze. Ale najważniejsze, żeby z dzieckiem było wszytko w porządku.
- Nie wiem co bym zrobił jakby wam się coś stało. - złapał mnie za rękę.
Mats siedział przy mnie praktycznie bez przerwy. Wyszedł dopiero na chwilę, gdy lekarze robili obchód.
- Lepiej już dzisiaj? - spytał ten sam mężczyzna, który wczoraj ze mną rozmawiał.
- Tak. O wiele. - uśmiechnęłam się.
- Dobrze. Jutro będziesz mogła wrócić już do domu. - odpowiedział notując coś - Ale musisz uważać. Wprawdzie ciąża nie jest zagrożona, ale nie mogę powiedzieć, że wszystko jest w 100% dobrze. - ostrzegł mnie.
Po wyjściu lekarza w sali, oprócz Mats'a, pojawili się również Rita, Marco i Jakub.
Przyjaciółka najszybciej znalazła się obok mnie.
- Jak się czujesz? - spytała.
- Dobrze. Jutro wracam do domu. - odpowiedziałam kierując wzrok w stronę brata.
,'Mario',
- Możesz mi wyjaśnić co się wczoraj wydarzyło?
Ann westchnęła tylko.
- Czekam na odpowiedź.
- Poszłam na chwilę do kuchni. Irmina źle się poczuła i po chwili zemdlała. A wtedy przyszedł Marco i zaczęł mieć jakieś pretensje do mnie.
- Ciekawe, że on powiedział mi coś innego.
- Nie wierzysz mi? -spytała smutna - Przecież wiesz, że Marco za mną nie przepada i chciałby nas skłócić.
- Już dobrze. Może źle go zrozumiałem. - przytuliłem dziewczynę.
,'Irmina',
- Jesteś dla nas jak taka wyrośnięta córeczka. - zaśmiali się Kehl i Weidenfeller.
Ku zaskoczeniu wszystkich zjawili się również Mario i Ann.
- Możemy wejść? - spytał Goetze.
-Ty tak. 'Ona niech wypierdala. - warknął Mats.
Wściekła Ann odwróciła się na pięcie i wyszła.
- Jak mogłeś ją tu jeszcze przyprowadzić? - spytała Rita.
- A czym wam w ogóle zawiniła?
- To przez nią moja siostra tu leży. - wtrącił Kuba - I nie bądź idiotą. Doskonale wiesz jaka ona byłą i jest w stosunku do nas wszystkich.
- Przesadzacie chyba trochę. - powiedział piłkarz Bayernu.
- Wiem co widziałem. I chyba nie przesadzamy. - odezwał się Marco.
- Mario, wyjdź stąd. - powiedziałam stanowczo. - Proszę cię.
Następnego dnia obudziłam się z myślą, że mogę już wrócić do domu. Cały czas pamiętałam o słowach lekarza, że muszę na siebie uważać.
Nie mogłam zapomnieć też o wczorajszej wizycie Mario i Ann.
Ta dziewczyna ma tupet.
A ten idiota jeszcze jej wierzy.
-No siostrzyczko możemy wracać. Mam twój wypis. - powiedział uśmiechnięty Kubuś.
- Nareszcie. - westchnęłam.
Mats pomógł mi wstać i w trójkę udaliśmy się do wyjścia.
_____________________________________________________________
Podoba się?
Mam nadzieję, że tak bo ja jestem zadowolona xdd
Mam jedną prośbę... czy anonimki mogły by się podpisywać? Było by nam łatwiej ;]
P.S. są tu kibice Kolejorza?
http://www.youtube.com/watch?v=rvH8UVm4vIQ