Dziękujemy za kolejną nominację od Magda Lewandowska Dziękujemy ;*
1.Jak masz na imię?
Isabell Clearwater : Edyta
2. Ile masz lat?
Isabell Clearwater: jeszcze trochę i 16
3. Co lubisz robić najbardziej?
Isabell Clearwater: jeść? nie no, może ... yy.. nie wiem xD za trudne ;P
4. Dlaczego piszesz bloga?
Isabell Clearwater: Może z nudów? Też nie wiem ;D
5. Zrobiłaś/łeś kiedyś coś szalonego?
Isabell Clearwater: Nie pamiętam :P może Love... wie xD
6. Ulubione słowo?
Isabell Clearwater: "spódnie" z pozdrowieniami dla pewnej koleżanki z byłej już klasy xD
7. Którą porę dnia lubisz najbardziej?
Isabell Clearwater: popołudnie;> : nie mam pojęcia :P
8. Co chiałabyś/chciałbyś zmienić w swoim życiu?
Isabell Clearwater : Pare Rzeczy, które niepotrzebnie, zrobiłam/powiedziałam... Isabell Clearwater
9.Najlepszy film jaki w życiu oglądałaś/łeś to...?
Isabell Clearwater: Przed Świtem 2.
10. Kim chcesz zostać w przyszlości?
Isabell Clearwater: dziennikarz sportowy
11. Na czym najbardziej Ci zależy?
Isabell Clearwater: Na rodzinie i przyjaźni.
08 lipca 2013
04 lipca 2013
Rozdział 6 " I z czego znowu beka co? "
* Taka krótka informacja: wiemy, że Lewy nie zaprosił na ślub ani Kuby ani Piszcza, ale to jest nasze opowiadanie więc postanowiłyśmy napisać, że byli*
Ślub Roberta i Ani. Wspaniała uroczystość. Nawet się trochę z Ritką wzruszyłyśmy. Nie spodziewałyśmy się tego ale panna młoda postanowiłam nas zaprosić.Ale warunek był jeden: nie mogłyśmy przyjść same. Koch pojawiła się ze swoim nowym znajomym, a ja musiałam wybierać między Mo a Mats'em. Mario rozchorował się i nie mógł przyjść. Po namowach brata musiałam wybrałaś Humelsa.
I wszystko było by świetnie dla Rity ( bo dla mnie było ) gdyby tylko ona nie złapała welonu.
- Schowam się za Ciebie, bo nie chcę widzieć z kim będę musiała się całować. - zaśmiała się i stanęła za mną. Po chwili ja i mój brat zresztą jak większość gości wybuchnęliśmy śmiechem. -No i kto? - spytała wychylając się lekko. Na środku sali stał Reus i już czekał na moją przyjaciółkę. Dało się słyszeć początek melodi do piosenki "Helo" by Lionel Richie Opanowałam śmiech, który wymuszony był tym, że to jedna z ulubionych piosenek mojej przyjaciółki. Po tańcu po sali rozległo się głoście "Gorzko! Gorzko!"
Wakacje przez przeziębienie Oliwki musieliśmy spędzić w Dortmundzie. Jak dla mnie lepiej.
W jednej z ostatnio nielicznych chwil, które spędzałyśmy razem ostatnio siedziałyśmy przed jej laptopem. I czekałyśmy aż nasza koleżanka z Polski zadzwoni do nas. Po chwili zobaczyłyśmy " Emilia dzwoni" . Natychmiast odebrałyśmy.
- Cześć dziewczynki - przywitała nas uśmiechnięta od ucha do ucha Polka.
- Hej Em- odpowiedziałyśmy równo.
- Jak tam na Kubie? - spytała na co my wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. - I z czego znowu beka co?
- Na jakiej Kubie? - udało mi się wydusić.
- no przecież od przed wyjazdem ciągle powtarzałyście, że tak się cieszycie bo jedziecie na Kubę.
- Chyba do Kuby. - popukała się w czoło Rita. - Brata Irminy. - nadal się śmiałyśmy.
- Mój Boże. Jaki wstyd. - nasza koleżanka zrobiła facepalma .
- Nie no każdemu może się zdarzyć.
Rozmawiałyśmy chyba z godzinę. Wymieniłyśmy się wszystkimi niezbędnymi informacjami i obiecały, że częściej będziemy się kontaktować.
Po skończonej rozmowie zeszłyśmy do kuchni. Rita bawiła się z małą, a ja pomagałam Agacie przygotować kolację.
______________________________________________________________________________
No i mamy szósteczkę ;]
Jak wam się podoba?
Mam nadzieję że bardzo.
Pisany około 5 rano więc się nie dziwcie jak są błędy xD
Dziękujemy wam za tak dużą ilość wyświetleń ♥
Pozdrawiamy Love BvB ♥ & Isabell Clearwater ;)
Irmina
Ostatnio nawet wiele się działo. Rita coraz częściej spotyka się z tym swoim Carlosem, fajny chłopak ale nie jestem do niego przekonana.
O! I najważniejsze! Doszłam do porozumienia z moim bratem. Sam przyszedł i mnie przeprosił, co nie ukrywam było szokiem dla mnie.
Z Mario też udało mi się porozmawiać przed jego wyjazdem do Monachium. Po półtoragodzinnej rozmowie skwitowaliśmy wszystko żartem " Będziemy mieli co wspominać"
O! I najważniejsze! Doszłam do porozumienia z moim bratem. Sam przyszedł i mnie przeprosił, co nie ukrywam było szokiem dla mnie.
Z Mario też udało mi się porozmawiać przed jego wyjazdem do Monachium. Po półtoragodzinnej rozmowie skwitowaliśmy wszystko żartem " Będziemy mieli co wspominać"

I wszystko było by świetnie dla Rity ( bo dla mnie było ) gdyby tylko ona nie złapała welonu.
- Schowam się za Ciebie, bo nie chcę widzieć z kim będę musiała się całować. - zaśmiała się i stanęła za mną. Po chwili ja i mój brat zresztą jak większość gości wybuchnęliśmy śmiechem. -No i kto? - spytała wychylając się lekko. Na środku sali stał Reus i już czekał na moją przyjaciółkę. Dało się słyszeć początek melodi do piosenki "Helo" by Lionel Richie Opanowałam śmiech, który wymuszony był tym, że to jedna z ulubionych piosenek mojej przyjaciółki. Po tańcu po sali rozległo się głoście "Gorzko! Gorzko!"
Więc, teraz mamy lipiec. Borussia wyjechała na obóz przygotowawczy. Tymczasem Rita spotyka się z tym swoim znajomym, a ja gnije sama w domu.
Wakacje przez przeziębienie Oliwki musieliśmy spędzić w Dortmundzie. Jak dla mnie lepiej.

- Cześć dziewczynki - przywitała nas uśmiechnięta od ucha do ucha Polka.
- Hej Em- odpowiedziałyśmy równo.
- Jak tam na Kubie? - spytała na co my wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. - I z czego znowu beka co?

- no przecież od przed wyjazdem ciągle powtarzałyście, że tak się cieszycie bo jedziecie na Kubę.
- Chyba do Kuby. - popukała się w czoło Rita. - Brata Irminy. - nadal się śmiałyśmy.
- Mój Boże. Jaki wstyd. - nasza koleżanka zrobiła facepalma .
- Nie no każdemu może się zdarzyć.
Rozmawiałyśmy chyba z godzinę. Wymieniłyśmy się wszystkimi niezbędnymi informacjami i obiecały, że częściej będziemy się kontaktować.
Po skończonej rozmowie zeszłyśmy do kuchni. Rita bawiła się z małą, a ja pomagałam Agacie przygotować kolację.
______________________________________________________________________________
No i mamy szósteczkę ;]
Jak wam się podoba?
Mam nadzieję że bardzo.
Pisany około 5 rano więc się nie dziwcie jak są błędy xD
Dziękujemy wam za tak dużą ilość wyświetleń ♥
Pozdrawiamy Love BvB ♥ & Isabell Clearwater ;)
23 czerwca 2013
Rozdział 5 "To gdzie ostatni raz widziałaś koleżankę?"
Rita
Właśnie zauważyłam, że Irminy nie ma obok mnie.
- Cholera jasna! - krzyknęłam pod nosem. - Boże! Porwali ją!
Natychmiast wyciągnęłam telefon z kieszeni.
Policja - najpierw trzeba podobno poczekać 48h.
Kuba - jest na nią wściekły, wścieknie się jeszcze bardziej.
Ej! Przecież najpierw powinnam zadzwonić do niej chyba...!
Jeszcze nigdy nie wpadłam w tak ogromną panikę.No co?! Jestem tu pierwszy raz i na dodatek zginęła mi przyjaciółka!
Chciałam już zacząć dzwonić do Ir, ale w tym samym czasie ktoś podszedł do mnie łapiąc moje ramię i obrócił mnie o 180 stopni.( może trochę mniej gwałtownie xD)
- Coś się stało? - zaczął zaczął mówić po niemiecku.
- Nie nie, to znaczy tak jakby... koleżanka mi zginęła, a ja nie znam ani trochę tej okolicy...
- Mogę ci pomóc. - uśmiechnął się. - Mam na imię Carlos. - przedstawił się podając mi tym samym dłoń.
- Rita. - odwzajemniłam gest i uśmiechnęłam się.
- To gdzie ostatni raz widziałaś koleżankę? - spytał.
No popatrz... Przez niego zapomniałam o Irminie!
Szybko się jednak ocknęłam i wskazałam palcem w stronę, gdzie ostatni raz byłyśmy razem.
Nagle ujrzałam w oddali blondwłosą dziewczynę.
- Chyba ją już znalazłam. - zaśmiałam się ze swojej głupoty.
- Z jednej strony cieszę się, że odnalazłaś przyjaciółkę, a z drugiej... nawet się dobrze nie poznaliśmy, a ty już będziesz musiała uciekać... - przyznał.
W sumie mnie też było przykro. Widać, że chłopak jest bardzo miły i do tego nie ma co narzekać na jego urodę....
- To może umówimy się kiedyś na herbatę? - zaproponowałam. Zastanawiałam się, czy to ciągle ta sama ja... Na prawdę nigdy nie zaproponowałabym chłopakowi randki, czy co to tam się zwie...
- Z miłą chęcią.
Wstukałam mu do komórki mój numer telefonu, chłopak pożegnał się i poszedł, a ja pobiegłam do Ir, żeby nie było. Po upływie kilku sekund Irmina zaczęła prawić kazanie, ale potem szybko zmieniła temat na chłopaka, który chciał mi pomóc.
- A więc... kto to był? - spytała.
- Mój nowy znajomy, a co?
- Nie mów, że zagadałaś do niego?! - zdziwiła się.
- Tak na prawdę to on pierwszy do mnie podszedł, ale to ja dałam mu swój numer telefonu... - przyznałam spokojnie.
- Czy ja dobrze słyszę?!
- No co? Chyba najważniejszy czas sobie kogoś znaleźć... a taką urodą to ja nie pogardzę....
- I słyszę to z twoich ust Rita... Nie to mi się tylko śni.
Uszczypnęłam ją, ale nie za mocno.
- Ałć! - podskoczyła. - To nie jest sen! Rita jestem z ciebie dumna! - przytuliła mnie. - Dobra, chodźmy już do domu, głodna jestem. - zaśmiała się.
- Jak chcesz A Kuby nie będzie w domu?
-Nie wiem. I tak się długo do mnie nie odezwie.
Tym razem powstrzymałam się od założenia słuchawek na uszy, bo co się stanie, jeśli znowu zgubię Ir i nie trafię do domu? Carlosa już może nie być w pobliżu....
Carlos... chłopak, w którym jest coś magicznego... Te jego kasztanowe oczy, mogłabym spoglądać w nie cały czas. A uśmiech...? Nic dodać nic ująć.
To taki "latynoski przystojniak", na którego natrafiłam przypadkiem.
Latynoski...? Może dlatego, że ma taką urodę...Chyba wiem, co mówię.
Ale dlaczego ja tak w ogóle o nim rozmyślam? Nawet go nie znam, wiem tylko tyle, że ma na imię Carlos i jest obłędnie przystojny! - według mnie bynajmniej.
- Mmm... pyszne te ciasteczka. - z rozmyślań wyrwała mnie przyjaciółka.
- Daj spróbować. - odezwałam się.
Zajadając się słodyczami, moja kieszeń, w której był telefon zaczęła wibrować.
sms od nieznanego numeru... już się chyba nawet domyślam od kogo...
"Witam! Masz może czas w jutrzejsze popołudnie? Jakiś spacerek albo coś w tym stylu... =] Carlos"
Nawet nie byłam świadoma tego, że na mojej twarzy pojawił się skromny uśmiech, kiedy przeczytałam sms'a.
Nie czekając dłużej postanowiłam odpisać.
R:"Hej. ^^ Oczywiście, że mam czas. To gdzie się spotkamy?"
C:"Odpowiada Ci miejsce, w którym się dzisiaj spotkaliśmy?"
R:"Jak najbardziej.^^"
- A ty co się tam tak cieszysz? - zaciekawiła się Irmina.
- Jutro idę na randkę z Carlosem! - ucieszyłam się. - To znaczy tak mi się wydaje, że to jest randka.
- No pewnie, że to jest randka! - podskoczyła i przytuliła mnie.
Do kuchni weszła Agata z Oliwką.
-A co wy takie wesołe? -spytała.
- Jutro wybieram się na randkę. - wydukałam radośnie.
- No popatrz! Gratulacje! - uśmiechnęła się, a mała zaczęła klaskać.
___________________________________________________________________
<Tutaj> dowiecie się więcej o nowym bohaterze :D
I jest piąteczka ;)
Przepraszamy, że tak długo ale jakoś nie było weny..
I do tego jeszcze transfery, wypożyczenia itd. psują nam troszkę opowiadanie.
Kolejny rozdział powinien być troszkę szybciej.
13 czerwca 2013
Liebster Award
Dziękujemy bardzo za nominację od Nuśka.;3 . Naprawdę się nie spodziewałyśmy.
1. Od kiedy prowadzisz bloga?
12 marca 2013 ;)
2.Co skłoniło Cię do prowadzenia bloga?
Isabell Clearwater: tak w umie to nie wiem xD Love BvB : bo mi się tak spodobało ;P
3. Jaki jest Twój ulubiony klub i piłkarz?
Love BvB : BvB, piłkarze: Marco Reus, Neymar Isabell Clearwater : FcBarcelona; Lionel Messi
4. Za cenisz swojego ulubionego piłkarza?
Love BvB ♥ mają ogromny talent go gry i są przystojni ^^ Isabell Clearwater wola walki, to że mimo choroby stał się najlepszym w tym co robi
5. Czy prócz piłki nożnej, lubisz lub uprawiasz jakiś sport?
Love BvB ♥ siatkówka, jazda na rolkach Isabell Clearwater gram co jakiś czas w siatkówkę, jeżdżę na rolkah lubię: sporty zimowe, motorowe ( F1);
6. Czy uważasz, że każdy zasługuje na szacunek? (Np. kibice)
Love BvB ♥ zalezy jaki człowiek Isabell Clearwater tak
7. Jaki polecisz cytat?
Love BvB ♥ "Polacy robią mi w szatni stypę"~Jurgen Klopp Isabell Clearwater "Kamienie na drodzę? Weź je wszystkie kiedyś zbudujesz z nich zamek" ~Thiago Alcantara
8. Czy uważasz, że w dzisiejszym świecie tolerancja, jest potrzebna?
Love BvB ♥&Isabell Clearwater tak
9.Co myślisz o samookaleczaniu ?
Love BvB ♥ myślę, że to z lekka chore jest Isabell Clearwater ludzka głupota nie zna granic
10. Czy uważasz, że Twój blog jest popularny i nie potrzebuje zmian?
Love BvB ♥( nie rozumiem pytania)Isabell Clearwater Nie, coś tu kiedyś zmienimy
11. Jakie masz pasje, prócz piłki nożnej?
Love BvB ♥ zwierzaczki <3 muzyka ^^ Isabell Clearwater ogólnie sport, muzyka, filmy xD
Nominacje
*http://gelb-schwarz-liebe.blogspot.com/
*http://niebezciebie.blogspot.com/
*http://bvb-ada-story.blogspot.com/
*http://marco-i-ola.blogspot.com/
*http://borussiadortmund9.blogspot.com/
*http://szukajac-szczescia-wpadlam-na-ciebie.blogspot.com
*http://lewy-go-away.blogspot.com/
*http://dlugadrogadoszczescia.blogspot.com/
*http://zakochanawborussi.blogspot.com/
*http://rozabezkolcow-bvb.blogspot.com/
*http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/
Pytania:
1. W przyszłości widzisz siebie jako?
2.Ktoś zainspirował cię do pisania, czy sama chciałaś pisać opowiadanie?
3.Trzy słowa najlepiej opisujące ciebie?
4.Do jakiego kraju chcesz pojechać ?
5.Masz kogoś komu zawsze możesz zaufać?
6.Najskrytsze marzenia...
7. Lubisz Sagę Zmierzch?
8.Lubisz Shakirę?
9.Ulubiony sportowiec?
10.Jakiej muzyki słuchasz?
11.Masz autograf słwanej osoby?
Jeszcze raz dziękujemy za nominację ;)
Pozdrawiają Isabell Clearwater: & Love BvB ♥ ;)
1. Od kiedy prowadzisz bloga?
12 marca 2013 ;)
2.Co skłoniło Cię do prowadzenia bloga?
Isabell Clearwater: tak w umie to nie wiem xD Love BvB : bo mi się tak spodobało ;P
3. Jaki jest Twój ulubiony klub i piłkarz?
Love BvB : BvB, piłkarze: Marco Reus, Neymar Isabell Clearwater : FcBarcelona; Lionel Messi
4. Za cenisz swojego ulubionego piłkarza?
Love BvB ♥ mają ogromny talent go gry i są przystojni ^^ Isabell Clearwater wola walki, to że mimo choroby stał się najlepszym w tym co robi
5. Czy prócz piłki nożnej, lubisz lub uprawiasz jakiś sport?
Love BvB ♥ siatkówka, jazda na rolkach Isabell Clearwater gram co jakiś czas w siatkówkę, jeżdżę na rolkah lubię: sporty zimowe, motorowe ( F1);
6. Czy uważasz, że każdy zasługuje na szacunek? (Np. kibice)
Love BvB ♥ zalezy jaki człowiek Isabell Clearwater tak
7. Jaki polecisz cytat?
Love BvB ♥ "Polacy robią mi w szatni stypę"~Jurgen Klopp Isabell Clearwater "Kamienie na drodzę? Weź je wszystkie kiedyś zbudujesz z nich zamek" ~Thiago Alcantara
8. Czy uważasz, że w dzisiejszym świecie tolerancja, jest potrzebna?
Love BvB ♥&Isabell Clearwater tak
9.Co myślisz o samookaleczaniu ?
Love BvB ♥ myślę, że to z lekka chore jest Isabell Clearwater ludzka głupota nie zna granic
10. Czy uważasz, że Twój blog jest popularny i nie potrzebuje zmian?
Love BvB ♥( nie rozumiem pytania)Isabell Clearwater Nie, coś tu kiedyś zmienimy
11. Jakie masz pasje, prócz piłki nożnej?
Love BvB ♥ zwierzaczki <3 muzyka ^^ Isabell Clearwater ogólnie sport, muzyka, filmy xD
Nominacje
*http://gelb-schwarz-liebe.blogspot.com/
*http://niebezciebie.blogspot.com/
*http://bvb-ada-story.blogspot.com/
*http://marco-i-ola.blogspot.com/
*http://borussiadortmund9.blogspot.com/
*http://szukajac-szczescia-wpadlam-na-ciebie.blogspot.com
*http://lewy-go-away.blogspot.com/
*http://dlugadrogadoszczescia.blogspot.com/
*http://zakochanawborussi.blogspot.com/
*http://rozabezkolcow-bvb.blogspot.com/
*http://dlugi-sen-lukasza.blogspot.com/
Pytania:
1. W przyszłości widzisz siebie jako?
2.Ktoś zainspirował cię do pisania, czy sama chciałaś pisać opowiadanie?
3.Trzy słowa najlepiej opisujące ciebie?
4.Do jakiego kraju chcesz pojechać ?
5.Masz kogoś komu zawsze możesz zaufać?
6.Najskrytsze marzenia...
7. Lubisz Sagę Zmierzch?
8.Lubisz Shakirę?
9.Ulubiony sportowiec?
10.Jakiej muzyki słuchasz?
11.Masz autograf słwanej osoby?
Jeszcze raz dziękujemy za nominację ;)
Pozdrawiają Isabell Clearwater: & Love BvB ♥ ;)
04 maja 2013
Rozdział 4 "Nudziło wam się?!"
Irmina
- Idą! - krzyknął Roman będący przy oknie.
Wszyscy byli już schowani w ustalonych wcześniej miejscach.. Mi przypadło schowanie się za stołem razem z Anią i Robertem.
Po chwili usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do środka.
- Mario, po co mnie tu przyprowadziłeś? - to musiał być Reus.
- No wiesz, masz urodziny i... - Mario klasnął w dłonie i wszyscy ujawnili się krzycząc "Niespodzianka!!"
Zaczęliśmy składać życzenia piłkarzowi. Na początek trener Klopp z żoną.
Ja i Rita byłyśmy na końcu razem z Kubą i Agatą.
- No więc - zaczął Kuba - Czego ja miałem ci życzyć? ... a już wiem... żebyś wreszcie znalazł dziewczynę i żeby była tak samo zakręcona jak ty.
- Dzięki.
- Marco, poznaj moją siostrę Irminę i jej przyjaciółkę Ritę.
- Wszystkiego najlepszego. - powiedziałyśmy i wręczyłyśmy prezent.
Nagle pojawił się Mario z tortem.
Impreza rozkręcała się z godziny na godzinę.
Alkohol powoli uderzał każdemu do głowy. Niektórzy przesadzili, inni panowali jeszcze nad sytuacją.
Irmina nie sądziła, że gdy urwie jej się film zrobi coś takiego.
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Zupełnie nic nie pamiętałam z zeszłej nocy.
Jednak to nie było najgorsze...
Leżałam w łóżku całkiem naga, a obok mnie spał... Mario.
Ale jak to możliwe? Nie, to chyba sen.
Nagle do pokoju wpadł wściekły Kuba.
-Wiedziałem!! Mario wstawaj!! - krzyknął widząc, że ja już nie śpię - Przepraszam Was, ale co to ma znaczyć!! Nudziło wam się??!! No do cholery, co wam strzeliło do głowy?!! Mario, nie spodziewałem się tego po tobie!! A po tobie siostrzyczko to już tym bardziej!!
Nagle di pokoju weszła Agata...
- Kuba proszę Cię, uspokój się. - próbowała jakoś załagodzić sprawę.
- Jak ja mam się uspokoić?! Czy ty nie widzisz co oni narobili?! - po tych słowach wyszedł trzaskając drzwiami.
- Oj, co wyście narobili. - powiedziała spokojnie Agata. - Irmina, ubierz się będę czekać na zewnątrz. - powiedziała i także wyszła.
Pozbierała szybko moje rzeczy i poszłam się przebrać. Gdy wyszłam z łazienki w pokoju nikogo już nie było... Na łóżku leżała kartka z napisem " Przepraszam".
Na zewnątrz czekała Agata. Podała mi jeszcze tabletkę i butelkę wody mineralnej. Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy w kierunku domu.
Gdy dojechałyśmy na miejsce od razu udałam się do pokoju, gdzie czekała na mnie Rita. Przyjaciółka bez słowa podeszła i przytuliła mnie...
- Rita, ja tego nie chciałam - łzy zaczęły płynąć - Ja nawet nie wiem ja to się stało...
-Ćśśś.... nie przejmuj się. To nie koniec świata. - zaczęła- Mam pomysł. Chodźmy pobiegać. Uwielbiasz to i zawsze na chwile zapominasz o wszystkim. - zaproponowała

Zgodziłam się. Przebrałam się i już po chwili byłyśmy na zewnątrz.
- A jak się zgubimy? -spytała nagle Rita.
- To nic... Będziemy błądzić.-zaśmiałam się.
Pobiegłyśmy w stronę parku... Rita jak zwykle miała założone słuchawki.
Nagle ktoś na mnie wpadł i upadłam na ziemię.
- Oj, przepraszam. - usłyszałam. spojrzałam w górę i od razu rozpoznałam Moritza Leitnera.
- Mam nadzieję, że nic ci się nie stało. - powiedział i pomógł mi wstać.
- Nie. Dzięki. - uśmiechnęłam się.
- Zaraz, ty jesteś Irmina tak? Siostra Kuby?
-Tak to ja.
- Słyszałem o tym co się wydarzyło między tobą a Mario. - powiedział a mi natychmiast uśmiech zniknął z twarzy. - Znam go i wiem, że na pewno nie zrobił tego specjalnie nie jest taki. Dobra ja muszę lecieć. Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy. - już za chwilę pobiegł dalej. Rita dopiero teraz zauważyła moją nieobecność i biegła w moim kierunku.
______________________________________________________________________
No to mamy kolejny rozdział. I jak wrażenia?
Mam nadzieję, ze się podoba...
25 kwietnia 2013
Rozdział 3 "Kuba by Wam tego nie wybaczył!"
Rita
Usłyszałam głośną rozmowę dochodzącą, jak mniemam z salonu Jakuba.
Moja głowa okręciła się po pomieszczeniu, raczej dookoła niego.
Irmina właśnie się zbudziła.
- Nie wiem, o co chodzi, ale warto sprawdzić. - zaśmiała się.

Czekając w pokoju za przyjaciółką wzięłam się do roboty i postanowiłam ogarnąć trochę nasze tymczasowe mieszkanko.
Widać, że Ir jest strasznie zainteresowana tym co dzieje się centralnie pod nami, bo potrzebowała zaledwie 10 minut, aby się ogarnąć.
Przyjaciółka złapała mnie za rękę i pociągnęła do salonu.
Wtem naszym oczom ukazały się sylwetki kilku mężczyzn.
Nie powiem, przystojni nawet, ale szczerze mówiąc wystraszyłam się ich. Ir natomiast zaczęła podskakiwać, nie wiem czy z radości czy co...
- Możesz mi powiedzieć co ty wyprawiasz? - szepnęłam jej do ucha.
- Nie widzisz kto tu stoi?!
- Jacyś faceci i co z tego?
- Oni grają z Jakubem w Borussii Dortmund!
- Wiesz dobrze, że nie wiem o co ci chodzi... Dobra, ja pójdę już lepiej na górę. - oznajmiłam, a wtedy zostałyśmy punktem obserwacyjnym czterech facetów, dobre kilka sekund.
- Ooo... wstałyście! - zza mężczyzn wyłoniła się postać gospodarza domu. - Więc chłopaki... To jest moja siostra Irmina. - podszedł do niej i objął ręką, a dziewczyna cały czas miała na twarzy uśmiech od ucha do ucha. - A to jest jej przyjaciółka Rita. - i w tym momencie miałam wielką ochotę zapaść się pod ziemię. Po co w ogóle tu schodziłam?! Ugh... - No... ten tego... a to jest Roman, Sebastian, Marcel i Mario.
- A co to za okazja, że są tu twoi koledzy? - zaciekawiła się Ir.
- Dzisiaj są urodziny Marco i chcemy zorganizować mu jakąś imprezkę, to znaczy mamy już klub zarezerwowany, ale trzeba załatwić jeszcze inne sprawy.
- Jednym słowem Kuba ma dziś urwanie głowy. - powiedziała wchodząca do salonu Agata z Oliwką na rękach.
- No dokładnie! - przyznał.
Agata postawiła małą na nóżki, a dziewczynka prędko pobiegła do ojca i szybko znalazła się w jego ramionach.
- Dziewczyny pomożecie mi? - spytała Agata.
-Jasne. - odparłyśmy z uśmiechem i poszłyśmy do kuchni.
-Weźmiecie ciasteczka... a ja napoje. - zrobiłyśmy to co kazała.
- A właśnie, co zakładacie na wieczór? Bo ja nie mam pojęcia co założyć... mam tego tyle, że nie wiem co wybrać. Pomożecie mi?
- Ale o co chodzi? - spytałam zaskoczona.
- Ja też nie jestem chyba w temacie...- oznajmiła Irmina.
- To wy jeszcze nie wiecie? - zdziwiła się.
- Ale czego?!
- Dzisiaj kolega Kuby ma urodziny...
- No to wiemy, a co w związku z tym? - dopytywała bratowej przyjaciółka.
- No wy też tam idziecie... - wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się.
- Ale czad! - ucieszyła się Ir.
- Ja nigdzie nie idę! Nawet go nie znam. - dodałam przekonująco. - A zresztą skoro wszyscy idą to ja bardzo chętnie zostanę z Oliwką. - uśmiechnęłam się.
- Rita.. o to się nie musisz martwić. Mała zostanie z opiekunką.
- No ale nie boicie się? Do mnie macie pewność...
- Ta opiekunka jest już przez nas sprawdzona. - mrugnęła do mnie okiem.
- Rita! Nie peniaj! Zabawimy się! Przecież lubisz chodzić do klubów - złapała mnie za ramiona Irmina.
-Ale nie chodzę na urodziny kogoś, kogo nie znam. - założyłam ręce na piersi.
- Agata! Powiedz jej coś!
- Pójdziesz... prawda? - tylko zapytała, a to mnie bardzo ucieszyło, że nie była nachalna.
- Lepiej nie... - odparłam cicho.
- Ale mówię ci, będzie fajnie! - Poznasz ludzi, którzy często będą witać w naszym domu.
Słowa Agaty wzięłam sobie do serca. Po przemyśleniu stwierdziłam, że to będzie lepszy pomysł poznać się na imprezie gdzie wątpię, że ktoś będzie trzeźwy... Przynajmniej nie będę musiała się wstydzić.
- No dobra... pójdę. - wydukałam.
- Jest! - ucieszyła się Ir i przytuliła się do mnie, Agata również pewnie dlatego, że dałam się jej namówić.
- Co mi tam. - machnęłam ręką.
- No tak... ale nie mamy prezentu... - oderwała się Irmi.
- Faktycznie... - zamyśliła się Aga. - zaczekajcie... zaraz przyjdę.
- Masz coś ogólnie na taką imprezkę? - spytałam się przyjaciółki.
Na wakacje wzięłam bardziej luźne ciuchy, żadnej sukienki, choć lubię.
- Nie spodziewałam się imprezki. - przyznała. - Chodźmy na zakupy.
W tym czasie Agata wróciła.
- Macie. Kupcie mu coś fajnego. - kobieta dała nam pieniądze.
- Agata, nie wygłupiaj się! My mamy pieniądze! - potwierdziła Irmina.
- Weźcie! Nalegam! Kuba by wam tego nie wybaczył! - zaśmiała się.
Uległyśmy jej.
- To my idziemy na miasto, bo potrzebujemy jeszcze kiecki. - dodała przyjaciółka.
- Nie pójdziecie przecież same! Dobra, chodźcie. - nie wiem o o jej chodzi.
Poszłyśmy za nią do salonu, położyłyśmy smakołyki na ławie.
- Kuba, pojedziesz z dziewczynami na miasto? - poprosiła męża Aga.
- Kurcze.. wiesz co, teraz zbytnio nie mogę, mamy za dużo roboty...
- Aż tylu tu was jest potrzebnych?
- To ja je mogę zawieść. - zgłosił się ten z Twitter'a. Mario chyba miał...
- A kto nam pomoże? - oburzył się Jakub.
- Kuba.. mi się wydaje, że i tak was tu jest za dużo... - wtrąciła Agata.
- To ja też pojadę. - blondyn podniósł rękę. Nie pamiętam jego imienia.
- To może od razu wszyscy jedźmy! - oświadczył Kuba.
- Słyszałam, że podobno nie możesz jechać... - zaśmiała się jego żona.
- Dobra.. niech już jadą. - machnął ręką.
- To my tylko weźmiemy pieniądze. - powiedziała przyjaciółka.
Sięgnęłyśmy po torebki z szafy, wrzuciłyśmy do nich potrzebne rzeczy i pognałyśmy szybko na dół.
- Możemy jechać. - oznajmiła Irmina.
- Razem z chłopakami pokierowaliśmy się na zewnątrz.
- Marcel. Przepuść panie może, a nie się pchasz. - wtrącił z kulturą Mario.
Teraz już wiem, jak to mu jest na imię.
-Pardon. - z drzwi cofnął się Marcel i dłońmi kulturalnie wskazał nam drogę do wyjścia.
My się tylko zaśmiałyśmy.
Mężczyźni zaprowadzili nas w stronę - tym razem nie opla - czarnego mercedesa.
Razem z Ir zajęłyśmy tylnie miejsca, chłopaki z przodu gdzie Marcel kierował.
- To gdzie was podwieźć? - spytał kierowca.
- Myślę, że do jakiejś galerii byłoby najlepiej... - wtrąciłam parę słów.
- Dobry pomysł. - przyznała Ir. - To jeśli można prosić w stronę galerii...?
-Oczywiście.
W końcu ruszyliśmy chłopaki zaczęli nam zadawać pytania, my im także, żeby podtrzymać trochę rozmowę, choć niepotrzebnie, bo najwyraźniej w nie mieli zamiaru jej zakończyć.
Po ponad 10 minutach jesteśmy na miejscu. Wyszliśmy z auta i skierowaliśmy się w stronę niezbyt małej galerii handlowej.
- Gdzie najpierw idziemy? - zadałam pytanie.
-Jest tu może taki sklep, jak 'sklep z upominkami'? - dodała Irmina.

- Niekoniecznie ciebie...
Chłopaki zrobili miny w stylu 'przykro mi, ale nie mam pojęcia gdzie takowy sklep można znaleźć'..
- Nie wiecie?! Dobrze chociaż, że trafiliście do galerii... - nie ukrywałam zdziwienia.
- Dobra tam... musimy niestety znaleźć coś w tym stylu.
Ruszyliśmy, Bóg wie gdzie, ale ruszyliśmy.
Przeszliśmy kilka sklepów, aż nagle moje oczy zatopiły się w ślicznej sukience. Na chwilę zostałam sama, ale już po kilku sekundach grupka dołączyła do mnie.
- Ja muszę ją przymierzyć! - wskazałam na to cudo wiszące za szybą.
- Dobra. Wchodzimy! - zarządziła Ir.
Chłopaki mieli do wyboru...
1. idą z nami...
2. tam gdzie oni potrzebują...
Zostali przy 1- wszej opcji.
Poprosiłam sprzedawczynię o moją sukienkę.
W tym czasie nawet Irmina natrafiła na ciekawy zestaw.
Nie zważając chwili dłużej poszłyśmy w stronę przymierzalni. Kobieta podała nam także dwie pary butów, które pasowały idealnie do naszych sukienek. ( Rita. Irmina.)
Po kilku minutach wyszłyśmy równo z przebieralni.
Miny chłopaków - bezcenne.
- Aż tak źle? - przestraszyła się przyjaciółka, oczywiście zażartowała.
-W życiu nigdy! - dodał Mario, a Marcel ani drgnął.
Ja zaczęłam się śmiać, jak głupia, Irmina wkrótce do mnie dołączyła.
-Nawet jeśli miałabym jej dzisiaj nie założyć to i tak ją kupię. - przyznałam szczęśliwa ze swojej zdobyczy.
-Jeśli chłopaki nie mają żadnych zastrzeżeń to ja też wezmę. - uśmiechnęła się.
-Weźcie, weźcie! - odezwali się chórem.
- Ja myślę, że jedno już mamy z głowy, teraz tylko prezent. - dodałam.
- Noo... mam nadzieje, że pieniędzy nam starczy... - zaśmiała się Ir.
Gotowe już do wyjścia poszłyśmy zapłacić za nasz zakup. Następnie zaczęliśmy wszyscy szukać sklepu, w którym można kupić coś na urodziny, komuś, kogo nie znam, kogo nigdy nie widziałam, a dzisiaj musze jeszcze iść na jego 'imprezę niespodziankę'. Przyznam, że dziwne... no ale prawdziwe.
Po 10 minutach udało się znaleźć coś Mario.
Długo myślałyśmy co by można było kupić.
- Nie wiem, czy to dobry pomysł, ale co powiecie na zegarek? - podpowiedziała Ir.
- Z tego co pamiętam wydaje mi się, że nie posiada takiego cuda. - zaśmiał się Marcel.
- Czyli prezent może być?
- Czemu nie...
Teraz tylko wystarczyło poszukać jakiegoś ładnego zegarka, zapakować go w paczuszkę i prezent gotowy.
Po dość długim czasie wybraliśmy zegarek.
Sprzedawczyni ładnie go przyozdobiła, a my zapłaciłyśmy.
- Może pójdziemy teraz na jakąś kawę, albo coś? - spytał Mario.
- Nie wiem czy to dobry pomysł... - przyznała Irmina.
- Nie martwcie się, będzie na nas, że my was tak długo zatrzymaliśmy. - dodał Marcel.
- No dobra, ale przecież, za kilak godzin jest już impreza. - dodałam.
- Tylko pół godzinki. - powiedział blondyn.
- Błagamy. - obydwoje złożyli ręce.
Spojrzałam na przyjaciółkę. Uśmiechnęła się.
- Ja tam nie mam nic przeciwko.
- No dobra.
Po paru minutach doszliśmy do małej kawiarenki. Chłopcy zamówili 3 kawy i specjalnie dla mnie herbatę, ponieważ nienawidzę smaku kawy... bleee...
Marcel i Mario rozśmieszali nas, podczas gdy my zajadałyśmy się ciastem.
Tak się zapomnieliśmy, że z pół godziny zrobiły się 2.
- Nic nie mówię, ale lepiej wracajmy, bo będzie źle.
- Ups... - spojrzał na godzinę Marcel.
W drodze powrotnej, która zajęła nam tym razem 20 minut dobre, także nie zabrakło śmiechu.
Mili z nich ludzie... na prawdę.. w Polsce nie spotkałam jeszcze tak spoko gości.
*
Nigdy nie zrozumiem bab! - powiedział spokojnie Kuba, kiedy weszliśmy do domu.
-Tak na prawdę, to my je zatrzymaliśmy na małe pogawędki... - dodał Marcel.
- Heh... to wasze poczucie humoru... - palnęła szybko Irmina. Sama postanowiłam dodać parę słów.
- Więcej czasu przymierzałyśmy sukienki niż gadałyśmy z nimi.
Mario i Marcel zaczęli się śmiać.
- A wam co? - uśmiechnął się Kuba.
- Nie nic...
- Zostały niecałe 4 godziny więc możecie już wracać do swoich domów, bo Roman i Sebastian już pojechali jak widzicie. - oznajmił chłopakom bart Irminy.
- Już wszystko załatwiliście? - spytał Mario.
- Tak, nie byliście zbytnio potrzebni. - przewrócił oczami.
-To świetnie.
- Właśnie...! - coś przypomniało się Jakobowi.. - Mario.. pamiętasz, że to ty jedziesz po Marco...? Ma się dość odstawić, na tak wyjątkową 'uroczystość', więc lepiej żebyś był tam wcześniej i go jakoś do tego przekonał.
- Dobra, do się będziemy zbierać, bo się nie wyszykujemy. - Marcel poklepał Mario po plecach.
- To na razie. Pa dziewczyny.
- Na razie.
- Do zobaczenia. - odrzekł Kuba.
* Ponad 3 godziny później *
Organizatorzy, to znaczy cały skład drużyny był już w określonym miejscu, czyli klubie, w którym odbędzie się impreza niespodzianka. Kuba poznał nas z wszystkimi, choć ja i tak nie zapamiętam ich imion, jeszcze ich żony, dziewczyny... aż mózg boli.
W tym czasie, kiedy wszyscy czekaliśmy na solenizanta udało nam się pogawędzić przede wszystkim z Marcelem i kilkoma jego kolegami, którzy podeszli do nas razem z nim.
Miło rozmawia nam się też z Anią, narzeczoną Roberta, co przyjechał po nas na lotnisko.
Wskazówki coraz bliżej dochodziły godziny 18.00. - początek niespodzianki.
- Uwaga! Kryjemy się! - rozkazał Kuba. Przypuszczam, że dostał sms'a od Mario, że są już niedaleko.
Wszyscy schowaliśmy się tam, gdzie każdy miał przydzielone swoje miejsce...
_______________________________________________________________
Serdecznie dziękujemy za tyle wejść *__* To dla nas wiele znaczy! <3
Gratulujemy też Robertowi, który strzelił 4 bramki... <3
Tak trzymać! A teraz łapcie jeszcze szczęśliwych przyjaciół... ;]
08 kwietnia 2013
Rozdział 2 "Ktoś taki właśnie do Ciebie napisał..."
Irmina
Po przyjeździe przywitałyśmy się z Agatą i Oliwką. Kuba od razu zaprowadził nas do pokoju, w którym mamy przez najbliższe dni mieszkać.
Rozpakowałyśmy się nawet szybko. Po wszystkim wzięłam do ręki mojego tableta
i od razu weszłam na Twitter'a.

- Pierwszy wpis z nowego miejsca? - spytała Rita.
- Drugi. - zaśmiałam się. - Pierwszy dodałam już na lotnisku.
Po chwili wysłałam tweet'a:
'New place. New adventures. New...? #holidays' (nowe miejsce, nowe przygody, nowe...? #wakacje')
Zrobione.
Postanowiłam się przebrać w coś wygodniejszego.
- Ir?! Kto to Mario Goetze? - wydarła się moja przyjaciółka.
- A po co ci ta informacja?
- Bo ktoś taki właśnie do ciebie napisał!
-C...c...c... cooo?!! - bardzo szybko znalazłam się przy mojej przyjaciółce.
- Spójrz. - podała mi tableta. Natychmiast rzucił mi się w oczy tweet Mario.
@_iris_b16 kann eine neue liebe? (może nowa miłość?)
Natychmiast zaczęłam piszczeć.
-Co tu się dzieje? - do pokoju wszedł Kuba.
- Nie, nic... - schowałam tablet za plecy.
- Jakiś Goetze do niej napisał. - widziałam już po słowach Rity, wyraz twarzy mojego brata zmienił się.
- Okey. - odwrócił się i wyszedł.
- Musiałaś mu to mówić? - spytałam od razu.
Czemu miałabym go okłamywać?
- Później ci to wyjaśnię.
Kuba
- I co tam u dziewczyn? - spytała Agata, gdy byłem z powrotem w salonie.
- Rozpakowują się nadal. - skłamałem.
- I robią przy tym tyle hałasu?
- Cóż.... taki urok mojej siostry.
Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, a po chwili już ktoś był w środku.
-
Wchodzę! Wiem, że mogę! - Piszczu... tego się można było spodziewać. -
Cześć Kuba. Witaj Agata.
Oliwka, wuja ma dla ciebie prezent. - dał małej
dwie czekolady.

- A ty swojego domu nie masz? - spytałem.
- Przestań, Ewa wyjechała z małą na tydzień i nie ma kogo rozpieszczać. - zaśmiała się Agata.
- A z resztą... Choć ze mną, muszę coś załatwić.
-No, to co musisz załatwić? - spytał mój przyjaciel.
- Idziemy do Mario. - oznajmiłem. - Muszę z nim pogadać.
- Stop! Chyba domyślam się o co chodzi...
- No i?
- Nie idę z tobą.
- Czemu?
- Bo Irmina nie jest głupia. Zresztą ona ma 19 lat, i będzie wiedziała co robić.
- No dobra. - powiedziałem. - Ale i tak musimy do niego iść.
- Po co niby?
- Myśl troszkę, jutro są przecież urodziny Marco. - zaśmiałem się. - No chodź, bez ciebie nie idę.
Irmina
- Też się cieszymy. - uśmiechnęła się Rita.
- Ir, muszę ci powiedzieć, że Kuba od dwóch dni o niczym nie gadał. - zaśmiała się bratowa. - Pewnie już cała drużyna o was wie.

- Już idę. - odsunęłam się od stołu i poszłam za małą. Na stoliku leżało pełno kredek i rysunek.
- Śliczny, choć teraz pokażemy go mamusi i cioci Ricie.
Po godzinie wróciłyśmy do naszego pokoju. Byłyśmy trochę zmęczone, więc od razu położyłyśmy się do łóżek.
___________________________________
Dziękuje Wam za komentarze w imieniu swoim i współautorki. <3
To znaczy dla nas bardzo wiele, przede wszystkim, że ktoś to czyta... :P
Mam nadzieje, że spodobał Wam się 2 rozdział . ;]
Ps. Wiecie, że do mojej klasy chodzi Zlatan Ibrahimović... xD Tylko że pod postacią dziewczyny xD Nie no, wypisz wymaluj Zlatan xD
Subskrybuj:
Posty (Atom)