Rita
Wiedziałam, że ten babski wieczór nie będzie udany, ale co
miałam zrobić? Irmina tak bardzo prosiła, żebym przyszła… Nie mogłam odmówić.
- Źle się czuję… Na śniadanie musiałam zjeść coś
nieświeżego. – odpowiedziałam pewnie.
- Na pewno? – martwiła się przyjaciółka.
- Tak, na pewno. A teraz wybacz, ale lepiej jak pójdę do
domu, bo nie mam nawet siły się śmiać.
- Rozumiem… No szkoda, że tak wyszło… - posmutniała. – Ale chyba
nie chcesz wracać sama do domu w tym stanie?
- Spokojnie, zadzwonię po Marco. – uspokajam ją.
Pożegnałam się z dziewczynami i wyszłam z domu wybierając
numer do narzeczonego.
- No hej, przyjedziesz po mnie?
- Już się zbierasz? – dziwi się. – Właśnie ledwo co
przekroczyłem próg u Kevina. – zaśmiał się.
- Nie wiedziałam, że się do niego wybierasz.
- Ja nie wiedziałem, że tak szybko skończycie imprezę…
- No nic… dobra, to baw się dobrze. Tyle dojdę. –staram się
uśmiechnąć. W końcu nie jestem umierająca czy coś…
- Na pewno nie jesteś zła?
- Tak, na pewno. Baw się dobrze.
- Okej. Buziaki. – kończy rozmowę.
No nic, mam nadzieje, że szybko dotrę do domu.
Każdy mój dalszy krok jest coraz bardziej męczący. Moje oczy
są strasznie ociężałe, zaraz chyba zasnę.
Idę, idę, wyglądam chyba jak trup, ale niestety nic na to
nie poradzę, idę dalej.
Jednak mogłam poprosić Marco, aby jak najszybciej zjawił się
pod domem Jakuba. Teraz radź sobie babo
sama.
Już połowa drogi za mną.
Nagle z naprzeciwka podjeżdża samochód. Od razu pomyślałam o
Marco, ale przecież on nie ma takiego auta.
Przyznam, że spodziewałabym się wszystkiego, ale w życiu nie
tego!
- Hej Rita! – z auta wychodzi nie kto inny jak Carlos. –
Może podwieźć? - uśmiecha się w moją
stronę.
- Nie, dzięki. – staram się uśmiechnąć, żeby się nie
doczepił.
- Coś się stało? – chyba jednak niestety zauważył.
- Nie nic się nie stało, a niby co się miało stać?
- Wyglądasz jakby cie chłopak zostawił.
- Chciałbyś.
- Nie chcesz powiedzieć, to daj się chociaż powieźć.
- Nie, naprawdę dzięki za chęci, ale spacer dobrze mi zrobi.
- Dlaczego nie chcesz?
- Po pierwsze: za kilkaset metrów będę w domu, po drugie:
jedziesz w przeciwną stronę, także masz nie po drodze.
- No i co z tego? Zaraz się ściemni, nie chce, żebyś szła
sama.
- Nie pierwszy raz idę sama wieczorem.
- Rita… nadal mnie nienawidzisz?
- Za co mam cie nienawidzić? Może tylko jak już to za to, że
mnie śledzisz. – przewróciłam oczami.
- Czy ja cie śledzę? To spotkanie to czysty przypadek, a
inne nie pamiętam, żeby miały miejsce, po naszym ostatnim spotkaniu.
A no tak, przecież za każdym razem kiedy go zobaczę, staram się nie dopuścić do tego, aby mnie zauważył.
- No dobra, niech ci już będzie.
- To znaczy, że jedziesz?
- Nie. A teraz przepraszam cie, ale chce być jak najszybciej
w domu. Żegnam. – ruszyłam, bo poczułam,
że żołądek podchodził mi już do gardła.
Facet jednak nie dał za wygraną, nakręcił i otworzył drzwi.
On może tak do końca, a ja nie mam na to czasu. Może jednak
lepiej będzie jak skorzystam z tego typu transportu?
Weszłam do środka auta.
-Dzięki. – odezwał się.
No ciekawe za co…
- Dokąd?
- Na razie wciąż prosto.
Żeby tylko szybko skończyła się ta przejażdżka. Do tego
wszystkiego zaczęła boleć mnie głowa, a Carlos nie oszczędzał sobie na
pytaniach.
Na szczęście za kilkaset metrów mój ukochany cel podróży.
Przystanął.
- Dzięki za kłopot. –
mówię.
- To była przyjemność. – uśmiecha się, a ja opuszczam
samochód.
- Na razie.
- Do zobaczenia.
Zamykam drzwi. Car odjeżdża.
Ile sił w nogach „pędzę” do domu.
Naprawdę muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie
czułam się tak źle…
_______________________________________________
Ahhh... Nareszcie wakacje... =D
Życzę Wam jak najbardziej udanych <33
Ps. Dziękujemy za komentarze ;))
_______________________________________________
Ahhh... Nareszcie wakacje... =D
Życzę Wam jak najbardziej udanych <33
Ps. Dziękujemy za komentarze ;))
Jak nie będzie małych lam to was nie lubię! :P
OdpowiedzUsuńTen Carlos zawsze pojawia się w najmniej odpowiednim momencie :D Już myślałam, że Rita może zasłabnie tam u niego w samochodzie lub coś w tym stylu ale na szczęście nie :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział!
Pozdrawiam :)
Już się martwiłam, że Carlos coś Ricie zrobi, ale nie, uff xd a może ona w ciąży jest? Xd nic, dowiem się w następnym rozdziale ;d
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
Pozdrawiam ;)
No i na cholerę ten carlos tam??????????????????????????? Nienawidzę tego dupka i nie wierzyłam w jego dobre intencje dopóki nie dotrwałam do końca. Zastanawiam się kiedy wyjaśni się co jest z Ritą, bo się martwię :((((((((
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was dziewczyny jesteście genialne :***************************
będzie ciąża, będzie ciąża :D
OdpowiedzUsuń