01 lipca 2014

Rozdział 35 "... spodziewałabym się wszystkiego, ale w życiu nie tego!"


Rita


Wiedziałam, że ten babski wieczór nie będzie udany, ale co miałam zrobić? Irmina tak bardzo prosiła, żebym przyszła… Nie mogłam odmówić.
- Rita, co jest? – spytała mnie Ir, gdy wyszłam z toalety.
- Źle się czuję… Na śniadanie musiałam zjeść coś nieświeżego. – odpowiedziałam pewnie.
- Na pewno? – martwiła się przyjaciółka.
- Tak, na pewno. A teraz wybacz, ale lepiej jak pójdę do domu, bo nie mam nawet siły się śmiać.
- Rozumiem… No szkoda, że tak wyszło… - posmutniała. – Ale chyba nie chcesz wracać sama do domu w tym stanie?
- Spokojnie, zadzwonię po Marco. – uspokajam ją.
Pożegnałam się z dziewczynami i wyszłam z domu wybierając numer do narzeczonego.
- No hej, przyjedziesz po mnie?
- Już się zbierasz? – dziwi się. – Właśnie ledwo co przekroczyłem próg u Kevina. – zaśmiał się.
- Nie wiedziałam, że się do niego wybierasz.
- Ja nie wiedziałem, że tak szybko skończycie imprezę…
- No nic… dobra, to baw się dobrze. Tyle dojdę. –staram się uśmiechnąć. W końcu nie jestem umierająca czy coś…
- Na pewno nie jesteś zła?
- Tak, na pewno. Baw się dobrze.
- Okej. Buziaki. – kończy rozmowę.
No nic, mam nadzieje, że szybko dotrę do domu.
Każdy mój dalszy krok jest coraz bardziej męczący. Moje oczy są strasznie ociężałe, zaraz chyba zasnę.
Idę, idę, wyglądam chyba jak trup, ale niestety nic na to nie poradzę, idę dalej.
Jednak mogłam poprosić Marco, aby jak najszybciej zjawił się pod domem  Jakuba. Teraz radź sobie babo sama.
Już połowa drogi za mną.
Nagle z naprzeciwka podjeżdża samochód. Od razu pomyślałam o Marco, ale przecież on nie ma takiego auta.
Przyznam, że spodziewałabym się wszystkiego, ale w życiu nie tego!
- Hej Rita! – z auta wychodzi nie kto inny jak Carlos. – Może podwieźć?  - uśmiecha się w moją stronę.
- Nie, dzięki. – staram się uśmiechnąć, żeby się nie doczepił.
- Coś się stało? – chyba jednak niestety zauważył.
- Nie nic się nie stało, a niby co się miało stać?
- Wyglądasz jakby cie chłopak zostawił.
- Chciałbyś.
- Nie chcesz powiedzieć, to daj się chociaż powieźć.
- Nie, naprawdę dzięki za chęci, ale spacer dobrze mi zrobi.
- Dlaczego nie chcesz?
- Po pierwsze: za kilkaset metrów będę w domu, po drugie: jedziesz w przeciwną stronę, także masz nie po drodze.
- No i co z tego? Zaraz się ściemni, nie chce, żebyś szła sama.
- Nie pierwszy raz idę sama wieczorem.  
- Rita… nadal mnie nienawidzisz?
- Za co mam cie nienawidzić? Może tylko jak już to za to, że mnie śledzisz. – przewróciłam oczami.
- Czy ja cie śledzę? To spotkanie to czysty przypadek, a inne nie pamiętam, żeby miały miejsce, po naszym ostatnim spotkaniu.
A no tak, przecież za każdym razem kiedy go zobaczę, staram się nie dopuścić do tego, aby mnie zauważył.
- No dobra, niech ci już będzie.
- To znaczy, że jedziesz?
- Nie. A teraz przepraszam cie, ale chce być jak najszybciej w domu. Żegnam. –  ruszyłam, bo poczułam, że żołądek podchodził mi już do gardła.
Facet jednak nie dał za wygraną, nakręcił i otworzył drzwi.
On może tak do końca, a ja nie mam na to czasu. Może jednak lepiej będzie jak skorzystam z tego typu transportu?
Weszłam do środka auta.
-Dzięki. – odezwał się.
No ciekawe za co…
- Dokąd?
- Na razie wciąż prosto.
Żeby tylko szybko skończyła się ta przejażdżka. Do tego wszystkiego zaczęła boleć mnie głowa, a Carlos nie oszczędzał sobie na pytaniach.
Na szczęście za kilkaset metrów mój ukochany cel podróży.
- To już tu. – informuję Carlosa. Nie chce, żeby dokładnie wiedział, gdzie teraz mieszkam.
Przystanął.
- Dzięki za kłopot.  – mówię.
- To była przyjemność. – uśmiecha się, a ja opuszczam samochód.
- Na razie.
- Do zobaczenia.
Zamykam drzwi. Car odjeżdża.
Ile sił w nogach „pędzę” do domu.
Naprawdę muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie czułam się tak źle…

_______________________________________________

Ahhh... Nareszcie wakacje... =D
Życzę Wam jak najbardziej udanych <33

Ps. Dziękujemy za komentarze ;)) 

5 komentarzy:

  1. Jak nie będzie małych lam to was nie lubię! :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten Carlos zawsze pojawia się w najmniej odpowiednim momencie :D Już myślałam, że Rita może zasłabnie tam u niego w samochodzie lub coś w tym stylu ale na szczęście nie :D
    Czekam na następny rozdział!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już się martwiłam, że Carlos coś Ricie zrobi, ale nie, uff xd a może ona w ciąży jest? Xd nic, dowiem się w następnym rozdziale ;d
    Zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i na cholerę ten carlos tam??????????????????????????? Nienawidzę tego dupka i nie wierzyłam w jego dobre intencje dopóki nie dotrwałam do końca. Zastanawiam się kiedy wyjaśni się co jest z Ritą, bo się martwię :((((((((
    Pozdrawiam Was dziewczyny jesteście genialne :***************************

    OdpowiedzUsuń
  5. będzie ciąża, będzie ciąża :D

    OdpowiedzUsuń